Bezglutenowe pierogi z soczewicą

autor Kasia | BezBez
4 komentarze
Wegańskie i bezglutenowe pierogi z soczewicą

Bezglutenowe pierogi to drażliwy temat. Zwykle wiążą się nimi traumatyczne przeżycia nad stolnicą z porozrywanym, suchym ciastem i garem pełnym pływającego w wodzie farszu. Sama przechodziłam tą gehennę i nie wierzyłam już żadnym blogowym wpisom o wspaniałych bezglutenowych pierogach.  A skoro sama założyłam bloga, to postanowiłam stawić czoło traumie po pierwszych bezglutenowych świętach i stworzyć przepis, który się po prostu uda.

Nie są to bezglutenowe pierogi idealne. Nie mają w końcu super cienkiego, jaśniutkiego i delikatnego ciasta. To po prostu smaczne pierogi, które na prawdę wychodzą – wałkują się, lepią i nie rozpadają. Dla mnie to już idealnie. Pierwszy raz od przejścia na bezglutenową dietę nie straciłam podczas gotowania ani jednego pieroga. Niech to będzie największa zachęta do skorzystania z tego przepisu.

Jedyną wadą tego przepisu jest dostępność mąki z sorgo. Ja zakupiłam ją w sklepie ze zdrową żywnością, a dostępna jest też w sklepach internetowcyh np. firmy Amarello lub Bio Harmonie. Kosztuje ok. 6-10 zł za 0,5 kg. Warto się o nią postarać, bo to nie zwykle przydatna bezglutenowa mąka.

Ma neutralny, lekko słodki smak, jasny kolor. Nadaje się do ciast i świetnie sprawdza się w bezglutenowym chlebie. Sorgo zwane afrykańskim prosem jest dobrym źródłem białka, witamin i minerałów. Uwielbiam je w postaci całych ziaren, które zastępują mi kaszę do obiadu lub na sałatkę.

Eksperymentując z mąką z sorgo, zauważyłam, że podobnie jak mąka gryczana nadaje wilgotności i kleistości wypiekom. Pomyślałam, że może zaparzona wrzątkiem stworzy elastyczną, glutenową konsystencję, podobnie jak mąką gryczana i tak wylądowała w końcu w cieście na pierogi. Pierwsza pierogowa próba była udana, więc nie mogłam nie podzielić się tym przepisem, który zmienił moje nastawienie do lepienia pierogów.

Niezwykle ważne jest, żebyście postępowali zgodnie z przepisem i zamieszczonymi pod nim wskazówkami. Użyli wrzątku i wleli odpowiednią ilość wody. Ciasto na bezglutenowe pierogi wymaga wyczucia. Postarałam się wam rozpisać wszystko tak, żebyście gładko przeszli przez tą bezglutenową, pierogową próbę.

W tym przepisie bezglutenowe pierogi nadziałam aromatycznym farszem z soczewicy.

Niestety tysiąc pięćset pierogowych prób oczyściło mnie z kiszonej kapusty na typowo świąteczny farsz, więc do kolejnej wzięłam to, co było pod ręką. Soczewica w puszce jest o tyle fajna, że już ugotowana, oszczędza czas, a poza tym jest lżej strawna dla jelitowych wrażliwców. Większa część FODMAPs przechodzi do zalewy, w której moczy się soczewica, dzięki czemu my ich nie zjadamy i mniej później cierpimy. Farsz z soczewicy możesz oczywiście przygotować na Wigilię, bo jest przyjemnie, ziołowo doprawiony i będzie pasował do barszczyku. Możesz również zawinąć farsz grzybowy lub kapuściany, który moim zdaniem najlepiej pasuje do pierogów na bazie mąki gryczanej.

Mój udany eksperyment z bezglutenowymi pierogami stał się też motywacją do dalszych poszukiwań. Może z czasem uda mi się stworzyć przepis z łatwiej dostępnych składników. Tym czasem zostawiam wam ten, z nadzieją, że wypróbujecie, bo na prawdę warto. Z bezglutenowymi pierogami jest tak, że trzeba nauczyć się z nimi pracować, trzeba kilka nieudanych prób, żeby w końcu dojść do wprawy na nowo.

Życzę wam, żeby te Święta były okraszone samymi udanymi bezglutenowymi eksperymentami. A nawet jak coś pójdzie nie tak…to czy to ważne w ten wyjątkowy czas?

Skorzystałaś/ skorzystałeś z przepisu?
Daj znać jak Ci poszło i oznacz mnie na Instagramie @bezbezpl

zajrzyj również tutaj

4 komentarze

Magda 7 grudnia 2019 - 22:39

Czy można pominąć łuski babki płesznik albo czymś je zastąpić?

Odpowiedz
Kasia 8 grudnia 2019 - 13:59

Pominąć nie, ale możesz spróbować zastąpić ją mielonym siemieniem lnianym w tym przepisie.

Odpowiedz
Ula 29 grudnia 2020 - 08:58

Zrobiłam farsz z soczewicy surowej (sama ugotowałam bez wcześniejszego namaczania, długo gotowałam i była miękka). Wyszedł mi suchy i zwarty ten farsz. Czy tak powinno być? Czy coś źle zrobiłam?

Odpowiedz
Kasia 4 stycznia 2021 - 12:40

Mój był taki nie za suchy nie za wilgotny, w sam raz. Pewnie zależy to od ugotowania kasz czy soczewicy. Jeśli dla Ciebie był za suchy to można dodać mu nieco wilgoci np. dodając odrobinę bulionu.

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Zostawiając komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych i publikację jego treści (twój adres e-mail nie zostanie opublikowany). Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności.