Sezon na rabarbarowe, kuchenne szaleństwo uważam za otwarty! Na straganach czekają na was piękne różowe łodygi, a wy musicie tylko zdecydować, co z nich smacznego przygotować. Na blogu pojawiły się już różne propozycje, a zabrakło zwykłych muffinek, więc oto i one – wegańskie i bezglutenowe muffinki z rabarbarem, jabłkiem i kruszonką. Pychota!
Na blogu możecie znaleźć różne pyszności z rabarbarem. Jest delikatne ciasto jaglane, dżem idealny do naleśników, wegańskie i bezglutenowe ciasto z nutą cytryny i rozmarynu oraz prosty rabarbar zapiekany pod bezglutenową kruszonką. Wszystkie te przepisy uwielbiam, a wybór pozostawię wam.
Dziś przyszła kolej na wegańskie i bezglutenowe muffinki z rabarbarem, jabłkiem i słodką kruszonką.
Te babeczki nie zawierają pszenicy, jajek ani nabiału, więc są idealne dla alergików. Łatwo też je dostosować do swoich preferencji zamieniając roślinny nabiał na zwykły, dodając jajka lub zamieniając mąki na inne, które macie w spiżarni. Te muffinki nie mogą się nie udać.
Rabarbar jest zdrowym warzywem i jest „low FODMAP”, więc mogą się nim cieszyć również osoby na tej diecie (patrz WSKAZÓWKI do przepisu). Jednak rabarbar zawiera też sporo błonnika i nie każde jelita sobie z nim świetnie radzą. Ja muszę pilnować jedzonej porcji – ta w muffince jest idealna. Pamiętajcie także, że rabarbar zawiera sporo szczawianów. Jednak jeśli nie cierpicie na poważne schorzenia, nie musicie się tym martwić. Tym bardziej, że sezon na niego trwa tak krótko. Cieszmy się nim, póki jest!
Bezglutenowe muffinki z rabarbarem są idealne na deser lub szybką przekąskę. Sprawdzą się też na drugie śniadanie, do szkoły lub pracy. Dzieciaki na pewno je pokochają. Jeśli macie ochotę, to jabłko możecie zamienić na truskawki, a będą jeszcze pyszniejsze.
11 komentarzy
Zrobiłam! Bałam się, że nie wyrosną lub bardzo opadną bo ciasto wyszło dość płynne jak na muffinkowe, ale wyszły obłędnie puszyste, wilgotne i wypieczone.
Jednak następnym razem jeszcze zmniejszę ilość cukru niż 1/2 szklanki bo od kilku lat ograniczyliśmy jedzenie słodkości poza domem do totalnego minimum, a w domu robimy delikatnie słodkie. A ja jeszcze jestem po poście dr Dąbrowskiej więc szaleństwo 😀
I zmniejszę ilość tłuszczu, bo chyba u mnie za tłuste wyszły.
Resztę zostawiam dla rodziny 🙂 żeby nie psuć efektów postu 🙂
I trzeba faktycznie pilnować, aby nie zaczęły się palić. U mnie było 170 C z termoobiegiem. I tego typu wypieki robię na rafinowanym kokosowym bo niestety powyżej 170 C na nierafinowanym wypieki się palą, a tutaj są wiórki więc obniżyłam temperaturę.
Polecam wszystkim, którzy tęsknią za puszystym, ale bezglutenowym wypiekiem 🙂
Ogromnie się cieszę, że muffinki się udały! Chyba sama je zrobię niedługo, tylko dorwę pierwszy rabarbar i będę szaleć. Dziękuje za cenne wskazówki, na pewno pomogą innym czytelnikom 🙂
To prawda! Ja również czekam na rabarbar póki co pod ręką miałam tylko jabłuszka, ale nie mogę się doczekać wersji z czerwoną porzeczką!
Ach i jakby ktoś nie miał silikonowych foremek, to można zrobić z szarego papieru do pieczenia – włożyć go w tradycyjną formę do babeczek – troszkę ciężko się nakłada, ale pięknie odchodzą 🙂
Tęskniłam za drożdżówką Mamy, ale z przyczyn „bezglutenowości i bezjajeczności” w tym roku już bym jej nie uraczyła, a tak to mam w wersji muffinek, bo kojarzą mi się właśnie z jej drożdżówką
O tak z czerwoną porzeczką, to będzie niebo! <3 Rzeczywiście w papierze do pieczeni też zdarza robić i jest ok. Myślę nad bezglutenowymi drożdżóweczkami bez jaj, więc może uda mi się coś wykombinować w tym temacie 🙂
Obłędne! Zrobiłam z jabłkiem i śliwkami bo nie ma rabarbaru ale niczym nie odstają od glutenowych! Mam pytanko czy można je mrozić?!
Bardzo się cieszę, że smakują! 🙂 Nie mroziłam, ale myślę, że można. Najlepiej wówczas rozmrozić je w cieple, a będą jak świeżo zrobione.
Własnie spalaszowalam 😀 zrobilam z rabarbarem i jablkiem. Wszystko tak jak w przepisie – sa pulchniutkie, wilgotne tylko mam wrazenie, ze za bardzo sie rozwalaja ale to nie jest problemem. Dla mnie wiekszym jest to, ze za bardzo czuje proszek albo sode albo make ziemniaczana 😀 nie wiem co ale jakbym jadla mąke :/
Rzeczywiście może być to posmak sody – następnym razem spróbuj 1 1/2 łyżeczki proszku (tylko nie na kamieniu winnym, polecam np. Celiko, dr. Oetker) i 1/4-1/3 łyżeczki sody – powinno być dużo lepiej. Dopiszę też tą uwagę do przepisu. Możesz też poeksperymentować i spróbować dodać łyżeczkę babki więcej, a babeczki mogą być bardziej zwarte.
Super 🙂 dziekuje.
Na pewno zrobie 2 podejscie 🙂 mam ochote wyprobowac z czerwonymi porzeczkami 😀
Babeczki są genialne! Najlepsza rekomendacją niech bedzie to, ze wg mojej rodziny w niczym nie ustępuja glutenowym 🙂 A wg mnie sa nawet smaczniejsze! Dziękuję za przepis 🙂
Bardzo się cieszę, ze smakowało!:) A jak “glutenowa” część rodziny była zadowolona to już w ogóle wspaniała wiadomość! 🙂 Pozdrowienia!