Bezglutenowe placki bananowe to już prawdziwy klasyk. Ich tradycyjnych oraz wegańskich wersji jest na blogach kulinarnych co niemiara, więc i na moim nie mogło ich zabraknąć. Dzisiaj przepis dla amatorów zdecydowanie słodkich śniadań.
Popularność bezglutenowych placków bananowych wcale mnie nie dziwi, bo są proste, naturalnie słodkie i pyszne. Przyznaje, że placuszki na bazie banana robię przynajmniej raz w tygodniu, najczęściej w piątek, gdy kupione na początku tygodnia banany zrobią się dojrzałej i słodkie. Za każdym razem kombinuję z innymi dodatkami i doprawiam innymi przyprawami. Dodaje do nich owoce, czekoladę, masło orzechowe lub dżemy domowej roboty. Placki bananowe nigdy nam się nie nudzą.
Najczęściej placki bananowe jem z dodatkiem jajek, bo takie mi najbardziej smakują. Natomiast przepis na ich wegańską wersję stworzyłam podczas diety eliminacyjnej.
Tak naprawdę kombinacji na bezglutenowe placki bananowe w wegańskiej wersji jest wiele i niemal każda się udaje. Można dowolnie mieszać bezglutenowe mąki, zamieniać mleka roślinne lub pokusić się o dodanie roślinnego jogurtu, który nada im niesamowitej puszystości. Banan to taki wdzięczny składnik, który nie tylko dodaje słodyczy, ale również spaja wypieki i ciasta oraz nadaje im miękkości i wilgotności.
Traktujcie poniższy przepis swobodnie i próbujcie za każdym razem nowych kombinacji.
Możecie wykorzystać inne bezglutenowe mąki, które macie w swoim domu, dodać jajka lub jogurt zamiast roślinnego mleka. Wierzch dekorujcie plasterkami bananów, jabłek lub śliwek. Świetnie też smakują polane syropem klonowym i posmarowane masłem orzechowym. Wszelkie moje sugestie odnośnie zamienników składników znajdziecie we WSKAZÓWKACH.
Te placki to idealny plan na powolne weekendowe śniadanie lub propozycja do lunchboxa. Możecie zabrać je w pudełko na wynos i zapakować dzieciakom do szkoły.
Zapraszam na królewskie, słodkie śniadanie.
6 komentarzy
Moje ulubione placki.
Bardzo cię cieszę 🙂
Jak posmakowałam pierwszego to już wiedziałam, że na jednym się nie skończy! I nie pożałowałam tego, że od razu rzuciłam się na zrobienie potrójnej porcji. Trochę się nastałam przy smażeniu. Ale mmmm.
Oooo proszę, cieszę się, że jeden ze starszych przepisów zyskał takie uznanie 🙂 Na zdrówko!
Kasiu.. placuszki sa przepyszne!
Zastanawiam sie jednak czy w przepisie moga byc luski babki jajowatej, czy plesznik? Czy ich ilosc to 1 lyzeczka? Pytam poniewaz przy tej ilosci glutek wyszedl dosc luzny, nie wiem czy tak wlasnie mialo byc? 😉 Ponadto.. czy masz jakies patenty, zeby wersje bez jajka przygotowac w taki sposob, zeby w miare dobrze sie odklejala od patelni? Zalezy mi na wizualnym efekcie, a niestety z uwagi na to, ze ciezko bylo je odkleic – uzywalam i dobrego masla i oleju kokosowego, to jedna strona byla jakby pomarszczona. Zdaje sobie sprawe, ze to detale, ale moze masz jakies wskazowki w tym wzgledzie!
Z gory dziekuje!
Twoje przepisy sa przez nas notorycznie testowane i ratuja nasz kulinarny swiat, szczegolnie slodkosci 😉
Kurczę, wiele razy robiłam dla siebie takie placuszki bez jajek i dobrze odchodziły od patelni, a były bez jajek i bez babki – tylko zawsze robiłam na szybko , na oko i nigdy nie spisałam przepisu – musze to nadrobić. 😉 Może spróbuj tego przepisu https://bit.ly/3ORyGkU ten przepis na placuszki jest trochę inny, a również na bananie. Nie pamiętam, żeby mi przywierały, więc może i u Ciebie tak będzie. A może to kwestia patelni…?