Bezglutenowe naleśniki to temat bardzo zaniedbany przeze mnie na blogu. Postanowiłam powoli odkurzyć swoje sprawdzone przepisy i podzielić się kilkoma recepturami, z których korzystam najczęściej. Teraz bezglutenowe naleśniki przygotowuję już zwykle na oko, mieszam intuicyjnie mąki i ciągle coś zmieniam. Najczęściej jednak korzystam z poniższego przepisu na bezglutenowe naleśniki pomarańczowe z makiem, które wychodzą mięciutkie, elastyczne i pyszne jak te tradycyjne „glutenowe”. A do tego obłędnie pachną i przywodzą na myśl zbliżające się święta!
Do tej pory na blogu pojawiły się jedynie naleśniki gryczane bez jajek, które jadłam najczęściej na diecie eliminacyjnej, gdy musiałam ograniczyć jajka. Obecnie jajka już jadam, dlatego najchętniej przygotowuję naleśniki właśnie z ich udziałem.
Bezglutenowe naleśniki z jajkami wychodzą elastyczne, miękkie i nie rozpadają się na patelni. Dużo łatwiej zrobić bezglutenowe naleśniki na bazie jajek, gdy w naszym cieście brak tego sklejającego składnika – glutenu.
Jednak niech nie załamują się ci, co nie mogą ich spożywać. Wersje wegańskie, bez jaj również pojawią się na blogu. Eksperymentuję z różnymi składnikami i mąkami i taką wersją podzielę się w kolejnym naleśnikowym wpisie. Chciałabym stworzyć smakowite placki, które będą bardziej neutralne w smaku niż te na bazie samej gryki. Trzymajcie kciuki!
Dobra patelnia, to podstawa udanego smażenia bezglutenowych naleśników. Jeśli do tej pory każda twoja próba smażenia bezglutenowych naleśników, z obojętnie jakiego przepisu, kończyła się fiaskiem, to znaczy, że pora przyjrzeć się patelni.
Sama męczyłam się z tym tematem dość długo, aż doszłam do tego, że nawet najlepszy przepis nie wypali, gdy masz starą lub kiepską patelnię, której powłoka pozostawia wiele do życzenia. Odkąd kupiłam dobrą patelnię tylko do naleśników, z nieprzywierająca powłoką, nawet moje średnio udane próby naleśnikowe nie kończą się całkowitą katastrofą. Dbam o nią, odpowiednio czyszczę i używam tylko do smażenia placów. W końcu nie klnę nad patelnią i nie żałuję żadnej wydanej na nią złotówki.
Bezglutenowe naleśniki pomarańczowe z makiem to słodkie śniadanie w świątecznym, jesienno-zimowym klimacie. Dzięki dodatkowi skórki i soku wyciśniętego ze słodkiej i dojrzałej pomarańczy naleśniki pachną po prostu obłędnie.
Aromat unosi się w całym domu. Dodatek budyniu zamiast skrobi kukurydzianej nadaje również waniliowo, mlecznego aromatu naszym plackom. Jeśli użyjecie zwykłej mąki zamiast budyniu, koniecznie dodajcie dodatkowo wanilię, w obojętnie jakiej postaci – pasty, proszku czy ekstraktu. To robi różnicę! A jeśli do ciasta w miejsce oleju dacie masło klarowane, to będzie wspaniale!
Niewielki dodatek maku nadaje dodatkowego wyjątkowego charakteru zwykłym naleśnikom. Jest delikatnie wyczuwalny i pięknie wygląda na cienkich plackach. Mak i pomarańczce to coś co przenosi mnie w zimowe, świąteczne klimaty.
Bezglutenowe naleśniki pomarańczowe podajcie koniecznie z konfiturą dyniowo-pomarańczową, która podkręci dodatkowo ich niecodzienny smak. Z czekoladową, domową polewą to będzie już rozpusta!
Sprawdzi się też zwykły dżem pomarańczowy, twarożek, roślinny lub zwykły jogurt lub co tylko lubicie do naleśników. Do tych z pomarańczową konfiturą idealnie pasuje czekoladowy krem lub polewa.
Domowy krem czekoladowy do naleśników robię zwykle spontanicznie z tego co jest pod ręką, jednocześnie smażąc naleśniki drugą 😉 Najczęściej robię go z rozgniecionego, dojrzałego banana, masła z orzechów laskowych i kakao. Dokładne proporcje znajdziecie w przepisie. Robi się go w kilka minut, a świetnie zastępuje niezdrowe, sklepowe kremy i dodatki.
Bezglutenowe naleśniki pomarańczowe możecie przygotować również w neutralnej wersji i bez maku.
Wystarczy pominąć mak lub pomarańczę, a zamiast soku dać więcej wody. Jeśli budyń zastąpicie zwykłą skrobią kukurydzianą, z tapioki czy ziemniaczaną, to naleśniki nadadzą się również do wytrawnego nadzienia.
Mam nadzieję, że z moim przepisem smażenie bezglutenowych naleśników będzie dla was tylko frajdą. Mam wrażenie, że podobnie jak w przypadku pierogów, smażenie bezglutenowych naleśników to zwykle temat mrożących krew w żyłach historii z początków na diecie bezglutenowej.
Oby ten przepis odczarował wasze bezglutenowe, naleśnikowe doświadczenia!
Gwarantuję, że ich smak i zapach was oczaruje 🙂
5 komentarzy
Jestem oczarowana od samego czytania… A oglądanie to już jest rozpusta. Buziaki!
Naleśniki przepyszne, najlepsza wersja bezglutenowa jaką robiłam i jadłam . Polecam!
Ależ mi miło! Cieszę się, że smakowało, uściski!
Dzień dobry, czy mając doświadczenie w wypiekach bezglutenowych sądzi Pani, że można użyć innych mąk niż gryczana (nietolerancja) i kukurydziana (prozapalna)? Czy na przykład zamiana ich na kasztanową plus pierwotny dodatek ryżowej powinny wystarczyć?
Cześć Ada, jeśli chciałabyś przygotować naleśniki z samej mąki kasztanowej, to zerknij na ten przepis: https://bezbez.pl/przepisy/sniadania/bezglutenowe-nalesniki-kasztanowe-bez-jajek-weganskie/
Natomiast jeśli chcesz poeksperymentować i zmodyfikować ten przepis, to zamiast mąki gryczanej spróbowałabym użyć mąki owsianej bezglutenowej lub kasztanowej (lub pół na pół), mogłaby się sprawdzić również mąka teff. Mąkę kukurydzianą zamieniłabym na jaglaną, ewentualnie z ciecierzycy. Pozdrowienia!