Na straganach pojawiły się już pierwsze łodygi rabarbaru. To znak, że wiosna zawitała na dobre do kuchni, a lato zbliża się wielkimi krokami.
Piękne czerwone łodygi uśmiechały się do mnie, gdy robiłam zakupy na pobliskim bazarku, więc postanowiłam je kupić i wykorzystać. Na pierwszy ogień w tym sezonie poszedł dżem rabarbarowy. Jako, że lato już niedługo trzeba oczyścić zamrażarkę z ostatnich zimowych zapasów. Postanowiłam zużyć ostatnie porcje leśnych jagód i tak powstał pomysł na ten wspaniały, gęsty dżem. Jest jednocześnie słodki i kwaskowaty, ma piękny filetowy kolor. Wspaniale smakuje jako dodatek do deserów, owsianek, jaglanek czy omletów. A domowe bezglutenowe naleśniki z jego udziałem to już niezły wypas.
Kilka uwag o rabarbarze dla “wrażliwców”
Rabarbar jest warzywem „low FODMAP”, ale zawiera dużo błonnika, dlatego mimo wszystko u wrażliwców może wywołać sensację w jelitach przy spożyciu dużej ilości. Jeśli musicie pilnujcie porcji, ja muszę 😉 Rabarbar słynie też z tego, że zawiera dużo szczawianów, które utrudniają wchłanianie wapnia. Na kwas szczawiowy muszą uważać osoby z kamicą nerkową, dną moczanową czy poważnymi chorobami układu pokarmowego. Dlatego, jak zwykle, wszystko z umiarem. Poza tym sezon na rabarbar jest tak krótki, że nie mamy raczej czego się bać, jeśli nie cierpimy na poważne schorzenia. Rabarbar zawiera tez liczne antyoksydanty i działa antyrakowo, wiec oprócz tego, że świetnie sprawdza się w kuchni ma też swoje jasne, prozdrowotne strony.
Pamiętajcie, że w Polsce sezon na rabarbar trwa dosyć krótko, od kwietnia do czerwca, więc warto go wykorzystać na maksa.
W sezonie koniecznie trzeba upiec coś “rabarbarowego”, tym bardziej , że rabarbar pasuje niemal do każdego rodzaju słodkich wypieków. Świetnie komponuje się też innymi owocami, szczególnie tymi słodkimi. Duet rabarbaru z truskawką to już klasyk, a jest jeszcze tyle możliwości. Na blogu oprócz musu rabarbarowego z jagodami znajdziecie też inne pomysły na desery z jego udziałem, więc do dzieła!