Tak jak obiecałam, dzielę się z wami przepisem na ulubione wegańskie sushi. Nie jest ono najprostsze i najszybsze, wymaga nieco przygotowania i czasu, ale uwierzcie mi, że warto.
Tą wersją sushi uraczyłam moich wegańskich znajomych, którym (jeśli nie kłamali) bardzo posmakowało. Ja również lubię do niego wracać, bo nie ustępuje ono rybnym wersjom ryżowych rolek. Sushi to też prosty sposób na ugoszczenie przyjaciół, którzy nie jedzą glutenu, bez obawy o pierwsze bezglutenowe eksperymenty i wypieki.
Na blogu pojawiły się najpierw przepisy na panierowane tofu i wegańską „rybną” pastę słonecznikową, które możecie jeść samodzielnie lub wykorzystać do zrobienia właśnie tego roślinnego sushi. Od tych składników zacznijcie przygotowania do swojej uczty. Dzień wcześniej zamarynujcie kostkę tofu i namoczcie pestki słonecznika. Na drugi dzień pójdzie już jak z płatka. Najpierw ugotujcie sobie ryż i usmażcie panierowane tofu, żeby wszystko wystygło. Następnie ukręćcie pastę i naszykujcie ulubione warzywa. Pokrójcie składniki w cienkie paseczki. Pozostanie wam tylko wszystko zawijać w rolki według własnej fantazji. Moje ulubione kombinacje składników znajdziecie poniżej przepisu, we WSKAZÓWKACH.
Jeśli tak jak ja, nie jesteście weganami, ale lubicie roślinną kuchnię, chcecie spróbować czegoś nowego lub ugościć dobrze swoich roślinożernych przyjaciół, to weźcie na tapetę ten właśnie przepis. Oprócz tego, że jest wegański, to jest również bezglutenowy, a po niektórych modyfikacjach będzie również „low FODMAP” (patrz: WSKAZÓWKI przy każdym z przepisów). Szykuje się więc uczta dla każdego.
Sushiżercy do dzieła!