Bezglutenowe ciasteczka Cranberry Noel, to przepis, który ciągle chodził mi po głowie. Chciałam, żeby pojawił się na blogu, bo ich glutenową wersję robiłam już od jakichś kilkunastu lat na każde święta. Obdarowywałam nimi rodzinę i znajomych. Oryginalny, glutenowy przepis pochodzi od Marthy Stewart i na nim zawsze bazowałam, ale w internecie znajdziecie już tysiące wersji. Musiałam i ja w końcu opracować swoją BezBezową wersję tych kruchych świątecznych ciastek!
Na blogu znajdziecie już pokaźną kolekcję ciasteczek idealnych na święta. Te kruche z polewą oraz te z nutą cytryny co roku biją rekordy popularności na blogu. I ja się nie dziwię, bo to najlepsze ciastka na świecie! Idealne do dekorowania i długo zachowują świeżość. Kruche pierniczki również są wśród waszych faworytów. Uwielbiam te korzenne ciasteczka – są od razu gotowe do jedzenia i można je przechowywać przez wiele tygodni.
Kruche bezglutenowe ciasteczka z żurawiną i orzechami są proste w przygotowaniu i nie powinny sprawiać kłopotu.
Nie trzeba wałkować ciasta i wycinać kształtów foremkami, więc ich przygotowywanie idzie szybko i sprawnie – wystarczy schłodzone wałki ciasta pokroić na plasterki. Oczywiście ważne jest zadbanie o kilka szczegółów, żeby ciasto nie sprawiało problemów przy formowaniu i krojeniu. Masa musi być odpowiednio wilgotna i plastyczna, a dodatki dość drobno posiekane, żeby całość się nie kruszyła. Na koniec wyrabiania masy zwróć uwagę, czy nie jest za mało wilgotna. W przypadku tych ciasteczek lepiej dodać więcej mleka roślinnego lub masła niż za mało.
W razie problemów z krojeniem wałków na plasterki, zawsze możesz uformować ciasteczka w dłoniach. Ciasto najpierw trzeba ocieplić, żeby było bardziej plastyczne. Potem wystarczy kulkę ciasta (wielkości orzecha włoskiego) obtoczyć w wiórkach kokosowych i rozpłaszczyć na blaszce tworząc ciasteczko.
Bezglutenowe ciasteczka Cranberry Noel to kruche, maślane, waniliowe ciasto, słodko-kwaśna suszona żurawina i chrupiące orzechy. Jeśli posmakuje Ci wersja klasyczna, poeksperymentuj z innymi dodatkami!
Warto pokombinować z orzechami i sprawdzić jaka wersja Ci najbardziej smakuje. Oryginalny przepis Marthy Stewart zawiera pekany. Ja najczęściej robię je z orzechami włoskimi. Sprawdzą się też nerkowce, niesolone pistacje i migdały. Jeśli nie możesz orzechów, spróbuj uprażonych pestek słonecznika lub posiekanej gorzkiej czekolady.
Zamiast wanilii możesz dodać skórkę otartą z cytryny czy pomarańczy. Warto sięgnąć po ulubione ekstrakty, rum lub amaretto. A może by tak dać kandyzowaną skórkę pomarańczową zamiast żurawiny? Daj znać w komentarzu, jeśli wpadniesz na jakieś smakowite połączenie!
A więcej moich tipów i wskazówek znajdziesz jak zawsze pod przepisem.
Udanych wypieków i miłego świętowania!
