BEZGLUTENOWE PĄCZKI JOGURTOWE

(bez mleka, wersja z jajkiem i bez)

autor Kasia | BezBez
7 komentarzy
Bezglutenowe pączki jogurtowe bez mleka

Bezglutenowe pączki jogurtowe w wersji mini, takie na dwa gryzy, to moje spełnione marzenie o powrocie do smaku dzieciństwa, czyli waniliowych pączusiów na serku homogenizowanym. Wyszły prze-pysz-ne! Mięciutkie, sprężyste, delikatne i puszyste w środku – jak glutenowe. Moja mama mówiła po trzeciej partii tych słodkości, że są takie dobre, że nie ma potrzeby ich więcej testować. Ale ja się uparłam. I bardzo dobrze wyszło!

Pięć prób pozwoliło mi dopracować i stworzyć idealny przepis. Tym samym przełamałam swoją złą passę w tłustoczwartkowych smażonych słodkościach i nabrałam chęci na więcej eksperymentów. Nic mnie bardziej nie demotywowało niż zapach smażeniny wypełniający cały dom i marny efekt stania nad rozgrzanym tłuszczem. W końcu się opłaciło.

Więcej słodkości w wersji smażonej lub pieczonej znajdziesz w zakładce TŁUSTY CZWARTEK. Do moich ulubionych należą pieczone donuty z marcepanem, czekoladowe pączki z dziurką i chrust lany. Pyszne są też churros i pączki na ziemniakach, ale te ostatnie wymagają trochę więcej wprawy (będę się starać udoskonalić ten przepis). A jeśli szukasz przepisu na podobne minipączki bez soi – zerknij na te na jogurcie kokosowym.

Bezglutenowe pączki jogurtowe, których musisz spróbować – mięciutkie, puszyste, delikatnie waniliowe, lekko słodkie i długo świeże. A to wszystko dzięki kilku trikom i ciekawym składnikom.

Oczywiście jogurt sojowy i odpowiednia kompozycja mąk, to podstawa, dzięki, której bezglutenowe pączki jogurtowe wychodzą takie pyszne. Czasami jednak mała zmiana robi dużą różnicę.

Super trik – łuski babki jajowatej w postaci sproszkowanej. Miałam je już kilka miesięcy w szafce i w końcu postanowiłam je przetestować. Po pierwszej partii próbnego ciasta byłam w takim szoku, że nie do końca wierzyłam, że tylko ta zmiana dała taki „glutenowy” efekt. Masa błyskawicznie zgęstniała i nabrała sprężystości, a usmażone z niej pączki miały jednolitą, gładką skórkę bez widocznych śladów łusek.

Kolejną próbę zrobiłam na zwykłych łuskach i ciasto zachowało się zupełnie inaczej. Bardzo wolno gęstniało, było o wiele luźniejsze i trudniejsze w formowaniu, a pączki były trochę bardziej wysuszone na drugi dzień. Te sproszkowane łuski babki to prawdziwy game changer i na pewno będę jeszcze z nimi eksperymentować.

Super składnik – błonnik bambusowy (mąka bambusowa), który tworzy piękną strukturę, nadaje puszystość i lekkość pączkom. Prawdopodobnie przedłuża też ich świeżość. Podobną „błonnikową zależność” zauważyłam w przepisie na bułeczki szpinakowe z mojego e-booka. To właśnie ten eksperyment skłonił mnie do poszukiwania składnika, który da podobny efekt co celuloza i inne składniki liści szpinaku. Padło na ten popularny teraz składnik diet low carb i keto.

Eksperymentowałam już z mąką bambusową, ale mnie nie zachwyciła. Okazało się, że podobnie jak z innymi bezglutenowymi mąkami, można trafić na różnej jakości produkty. Ja polecam błonnik bambusowy od Pięć Przemian, który jest dobrze zmielony, bez smaku i zapachu. Warto postarać się o ten składnik, bo świetnie wzbogaca bezglutenowe wypieki i sprawia, że są ciut zdrowsze. Spodziewajcie się wypieków z jego udziałem – będę eksperymentować!

Bezglutenowe pączki jogurtowe są naprawdę proste i szybkie w przygotowaniu i nie wymagają wyrastania. Nie zrażaj się listą składników. Zgromadź to czego potrzebujesz i do dzieła!

Cała praca to tak naprawdę mieszanie suchych i mokrych składników, a na końcu smażenie. Ja nie cierpię tego stania nad gorącym tłuszczem, a potem wietrzenia mieszkania z zapachu smażeniny. Zawsze zniechęca mnie to do kolejnych eksperymentów i przygotowywania przepisów na tę okazję. Na szczęście ty masz już opracowaną recepturę i możesz spodziewać się pysznego efektu. Usmażonym pączkom wystarczy już tylko szczypta cukru pudru lub odrobina lukru i można zajadać.

Do dzieła i smacznego!

Skorzystałaś/ skorzystałeś z przepisu?
Daj znać jak Ci poszło i oznacz mnie na Instagramie @bezbezpl

zajrzyj również tutaj

7 komentarzy

Monika 5 lutego 2024 - 22:15

Czy wyjdą równie smaczne jeśli zrobię je trochę większe i nadzieje marmoladą? 😉

Odpowiedz
Kasia | BezBez 7 lutego 2024 - 13:40

Tego nie wiem niestety, nie próbowałam, ale raczej nie przekraczałabym porcji 1 łyżki (ja robiłam 1 łyżeczkę) – przynajmniej od niej bym zaczęła próbę ;). W przypadku większych pączków trzeba pilnować, żeby nie zbyt szybko się nie rumieniły, bo w środku będą surowe. Trzymam kciuki!

Odpowiedz
Paulina 8 lutego 2024 - 20:44

Prze-py-choooo-ta!!! <3

Odpowiedz
Anna 7 lutego 2024 - 14:22

Z jakiej firmy mąki bambusowej uzywalas ?

Odpowiedz
Kasia | BezBez 7 lutego 2024 - 14:44

Użyłam błonnika bambusowego od Pięć Przemian – info znajdziesz we wskazówkach i wstępie do przepisu. 🙂

Odpowiedz
Agata 7 lutego 2024 - 18:00

Rewelacja! Testowałam dzisiaj w wersji z jajkiem, bez mąki owsianej. Wyszły chrupiace z zewnątrz i puszyste w środku. Nie za słodkie, takie w punkt. Oczywiście moje były trochę bardziej “rogate” niż te na zdjęciu, ale na pewno wrócę do tego przepisu (może nawet jutro, jeśli poczujemy tłustoczwartkowy niedosyt ).

Odpowiedz
Kasia | BezBez 14 lutego 2024 - 20:52

Ogromnie się cieszę, bo przepis na pączki zawsze mnie stresuje! 😉 W tym roku z przyjemnością zjadłam tych 5 testowych porcji. 😀

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Zostawiając komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych i publikację jego treści (twój adres e-mail nie zostanie opublikowany). Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności.