Przyznam bez bicia, że tegoroczny plan świątecznych przepisów nie obejmował wytrawnych wypieków. Dostałam jednak niespodziewanego natchnienia. Poleciałam po kiszoną kapustę i na spontanie zmajstrowałam fantastyczne, świąteczne, bezglutenowe paszteciki w wersji bez jaj i nabiału. Będą w sam raz do barszczu lub na przekąskę między jednym, a drugi świąteczny daniem.
Robiąc trzecią już próbę pasztecików niestety przekonałam się po raz kolejny, jak ważny jest dobór składników w wypiekach pozbawionych glutenu i jajek. Nie tylko mąki mogą płatać figla. Ta sama mąka od rożnych producentów, może mieć inny smak, stopień zmielenia, inaczej chłonąć wodę i inaczej ważyć… Dlatego ciągle powtarzam jak ważne jest doświadczenie i umiejętne reagowanie na to, co widzimy w swojej misce z ciastem. 😉
Okazało się, że mielone siemię lniane jest równie nieprzewidywalnym składnikiem. Zwykle używam do wypieków łusek babki jajowatej, które raczej nie odstają swoimi właściwościami między sobą – przetestowałam już łuski różnych firm. A mielone siemię sprawiło mi poważnego psikusa i zaczęłam się zastanawiać, czy to dlatego czasami coś, komuś nie wychodzi z jakiegoś mojego przepisu. Zwykle przecież testuję je wiele, wiele razy.
Bezglutenowe paszteciki z kapustą są bardzo proste do zrobienia. Ważny jest jednak jeden kluczowy składnik – dobre, mielone siemię lniane, a najlepiej łuski babki jajowatej. Bez tego ani rusz.
Podczas trzeciej pasztecikowej próby okazało się, że mielone siemię lniane może mieć całkowicie inne właściwości w zależności od firmy, może inaczej chłonąć wodę i tworzyć inny żel. Ostatnia próba pasztecików okazała się klapą, gdyż użyłam innego niż zwykle mielonego siemienia. Dlatego, jeśli macie i używacie łusek babki jajowatej (nie ziarenek!), to skorzystajcie z wersji z ich udziałem.
Jeśli macie tylko siemię, zalejcie je gorącą wodą i sprawdźcie, jaki tworzy „glutek”. Jeśli po 10-15 min masa zgęstniała tak, że zbiła się w jedną kulę, która przy mieszaniu odchodzi od ścianek miseczki, to jest bardzo ok. Jeśli przypomina kisiel, spływa z łyżki – nic z tego nie będzie. Tak słabe siemię nie zwiąże ciasta, nie zrobi „glutenowej” struktury, a ciasto będzie zbyt luźne.
Do wypieków czy pierogów zawsze używam gotowego, mielonego lnu odtłuszczonego, złocistego LenVitol firmy Oleofarm (dostępny w Rossmannie czy Kauflandzie). Nie mam jednak informacji, czy może być ono zanieczyszczone glutenem i czy jest bezpieczne dla celiaków.
Odtłuszczone, mielone siemię lniane powstaje zwykle przy produkcji oleju lnianego i moim zdaniem świetnie nadaje się do wypieków czy pierogów, gdzie siemię poddawane jest wysokiej temperaturze. W tym wypadku jego cenne kwasy tłuszczowe i tak uległyby utlenieniu. Oczywiście jeśli chcecie spożywać siemię dla jego cennych tłuszczy, witamin i minerałów – wtedy zaleca się mielenie ziarenek lnu samodzielnie, na bieżąco. Na moim facebook’u możecie obejrzeć FILMIK, gdzie porównuję dwa rodzaje siemienia lnianego i pokazuję jak przygotować całe ciasto na paszteciki.
Bezglutenowe paszteciki z kapustą bez jajek i nabiału będą świetnie pasować do świątecznego barszczu. Możecie je również przygotować z innym, ulubionym nadzieniem. Sprawdzą się na wiele okazji.
Paszteciki najlepiej smakują tego samego dnia po upieczeniu. Dłużej miękkie są te w wersji z mąką owsianą, te z jaglaną szybciej kruszeją. Koniecznie przechowujcie je pod przykryciem lub w pudełku. W kolejnych dniach trzeba je odgrzać w ciepłym piekarniku, na patelni pod przykryciem, w opiekaczu lub mikrofalówce, a będą jak świeżo upieczone.
Tym ostatnim tegorocznym wpisem, życzę wam smakowitych Świąt, pełnych ciepła, miłości i spokoju. Takich, jakie sobie wymarzycie.
18 komentarzy
Kasiu, super przepis! Kolejny super przepis
Bardzo dziękuję
Bardzo się cieszę, ja również dziękuję 🙂 Pozdrawiam ciepło <3
Świetny przepis Czy można te paszteciki zamrozić?
Myślę, że tak. Najlepiej wtedy odmrażać je w cieple i podgrzać, a będą jak świeżo zrobione.
Własnie robię czwarty raz.Ciasto wspaniale,ponieważ hestem mało sprytna w kuchni,więc robię w kształcie ślimaczkow.Farsz za każdym razem inny.Te ślimaczki są rewelacyjne dla mojej córki z licznymi nietolerancjami pokarmowymi.Dzięki za super przepis
Wspaniale, bardzo się cieszę, że przepis wychodzi i smakuje!:) Ja również robiłam je w wielu wersjach, polecam również na słodko np. z czekoladą. 🙂
Niezwykły przepis… nawet seler (wspaniałe warzywo) tutaj jest. dzięki Tobie tak wielu ludzi może sobie zrobić pyszności bez konieczności odcierpienia posiłku. Jesteś wg nas najlepszą autorką przepisów bezbez. Całuski od Martika, mamci i reszty watahy 🙂
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, takie wiadomości są dla mnie bardzo ważne. Pozdrowienia dla całej gromady 🙂
Przepis świetny, ale mam alergię na drożdże , czy mogę je czymś zastąpić ?
Możesz spróbować dodać do ciasta 1 1/2 łyżki octu jabłkowego (daj wówczas 2 łyżki mleka roślinnego mniej) i 1 1/2 łyżeczki proszku oraz 1/3 łyżeczki sody. Ciasto jednak będzie nieco inne, bez wyrastania może mieć luźniejszą konstytucję, a dodatkowo soda z proszkiem będą od razu pracować. Musisz bardzo delikatnie rozwałkować ciasto np. na silikonowej stolnicy lub papierze do pieczenia podsypując obficie mąką ziemniaczaną od spodu, żeby się nie przykleiło. Następnie po nałożeniu farszu, zwinąć roladę pomagając sobie papierem. Potem kroić ciasto na paszteciki. Mogą nie wyglądać najlepiej, będą trochę koślawe, ale po upieczeniu powinny dać radę. Piekłabym je w 190 stopniach z termooobiegiem. Pamiętaj jednak, że to tylko moja propozycja – nie testowałam jej w tym przepisie. 🙂
Czym zastąpić seler?? Mamy alergię… 🙁
Jedna z czytelniczek robiła z batatem i wyszły bardzo ładnie. Można spróbować też dynią i ziemniakiem, ale może poleciłabym batata skoro to sprawdzona opcja. 🙂
Czy zamiast babki lub siemienia mogę użyć jajek? ile ich dodać? Czym zastąpić mąkę z tapioki?
Niestety nie, babka i siemię nie zastępują tu jajek, ale gluten i nadają ciastu odpowiedniej konsystencji – właśnie jak glutenowej, z mąki pszennej. Jeśli chciałabyś dodać jajko, to zamiast części płynu, ale nie ma to wielkiego sensu – paszteciki mogą stracić na wilgotności. Co do tapioki, to możesz ją zastąpić skrobią kukurydziana lub skrobią (nie zwykłą mąką) ryżową w tej samej ilości. W ostateczności możesz dać mąkę ziemniaczaną, ale ciasto straci nieco na miękkości, sprężystości i będzie potrzebować więcej płynu.
Rewelacyjny przepis. Bardzo pomógł mi dołączony filmik, dzięki któremu wiedziałam do jakiej konsystencji ciasta dążyć . Paszteciki mozna zamrozić. Świetnie smakują odgrzane na patelni bez tłuszczu.
Bardzo się cieszę, że się udały! Super, że mrożenie się sprawdza – cenna wskazówka!
Ciasto zrobiłam ściśle trzymając się przepisu… I wyrzuciłam do kosza. Ciasto po 1.5h owszem, wyrosło, ale strasznie lepiło się do rąk. Nie dało się go rozwałkować, było rzadkie i się rozłaziło…
A na pewno użyłaś odpowiedniego siemienia (odtłuszczonego) i łusek babki jajowatej (nie ziarenek)? Tylko to przychodzi mi do głowy, w tym co mogło pójść tu nie tak…Ewentualnie fermentacja ciasta przebiegła zbyt gwałtownie, ale trudno mi powiedzieć bez obserwacji tego procesu. Czy ciasto wyglądało jak na filmiku instruktażowym, który podlinkowałam?