fbpx

Bezglutenowa foccacia ze szparagami na drożdżowym cieście parzonym (wegańska)

autor Kasia | BezBez
0 komentarz
Bezglutenowa foccacia ze szparagami bez jaj i nabiału

Czy mój blog istniałby bez ryzyka, porażek, totalnych przypadków i stawiania wszystkiego na jedną kartę? Może by istniał, ale bez wielu pysznych, rewolucyjnych przepisów, które zmieniły moje i Wasze bezglutenowe wypieki. Często te najwspanialsze receptury to wynik nieudanych eksperymentów i ciekawości – „Co z tego wyjdzie?”. Tak było w przypadku i tego przepisu, bo bezglutenowa foccacia ze szparagami powstała na bazie nieudanego ciasta na bułki. Z masy, która nijak nie dała się uformować przygotowałam placek na pyszną, mięciutką i puszystą foccacię. To było zimą zeszłego roku. Przyszła wiosna i natchnęła mnie, by wrócić do tej receptury i upchać w nią najlepsze zielone szparagi. Ta-dam! Wyszło przepysznie!

Przepisy na klasyczne foccacie czekają spisane w e-bookach – będą dwie drożdżowe, dwie zakwasowe i jedna bez drożdży i zakwasu, prawdziwie rewolucyjna. Jestem w trakcie spisywania tego ogromu materiału – musicie uzbroić się jeszcze w cierpliwość.

Na blogu natomiast znajdziecie dwa wyjątkowe przepisy na ciasta, które świetnie służą jaka baza do foccaci. Jeden z nich widzicie w tym wpisie, a drugi to ciasto z foccaci ziemniaczanej – wspaniałe! Jeśli jeszcze go nie wypróbowaliście, to koniecznie nadrabiajcie!

BEZGLUTENOWA FOCCACIA ZE SZPARAGAM to pyszna, wiosenna odsłona tego drożdżowego, puszystego placka. Przygotowałam go dla Was na nowym cieście, którego jeszcze na blogu nie było – na cieście parzonym, bez dodatku jajek, z którym eksperymentuję od jakiegoś czasu.

Drożdżowe ciasto parzone często nazywane jest „szybko rosnącym”. Jego przygotowanie polega na zaparzeniu części mąki w gorącej wodzie lub mleku i zagnieceniu jej z pozostałymi składnikami. Taki zabieg powoduje, że ciasto chłonie o wiele więcej płynu.  Dodatek mąki, która utworzyła kleik (żel) sprawia, że ciasto wychodzi delikatniejsze, bardziej miękkie, dłużej zachowuje świeżość, ale też rośnie o wiele szybciej. W wersji bezglutenowej, a do tego bez jajek, cały szkopuł polega na dobraniu odpowiedniej mieszanki mąk i innych składników, a do tego dokładniejszej obserwacji ciasta przy jego wyrabianiu i wyrastaniu.  Czasem ciasto rośnie intensywnie i może sprawić kilka niespodzianek.

Konsystencja ciasta i ilość dodanego płynu, ciepło zaparzonej mąki, temperatura podczas fermentacji – to wszystko ma wpływ na to, jakie ciasto otrzymamy po wyrośnięciu. Przygotowanie go wymaga trochę wprawy i obserwacji, ale na szczęście nawet te mniej udane próby – z za gęstym lub za luźnym, mocno przefermentowanym ciastem, da się przekuć w sukces. We wskazówkach pod przepisem podałam Wam co zrobić w każdym z takich przypadków.

Prawdą jest, że to właśnie taka mała porażka doprowadziła mnie to stworzenia tego przepisu. Gdy ciasto na bułki, które było zwarta kulą po wyrobieniu, zrobiło się płynne po wyrośnięciu – pomyślałam „Wow, muszę to wykorzystać!”. Dosypałam mąki i przygotowałam z tego ciasta pyszny, włoski placek. A efekt dalszych eksperymentów, dopracowywania proporcji i zbierania informacji widzicie przed sobą. Pamiętajcie, nie załamujcie się po nieudanych wypiekach – to one doprowadzą Was do tych najbardziej udanych!

Czekałam na inspirację, by stworzyć nadzienie godne tego eksperymentalnego ciasta i nadeszła wiosna, a z nią szparagi! Wiedziałam, że to będzie idealne połączenie, a do tego kolejny świetny pomysł na wykorzystanie krótkiego sezonu na te pyszne warzywa. Wiosenna, bezglutenowa foccacia ze szparagami była strzałem w dziesiątkę!

Szparagi połączyłam z czerwoną cebulą, czosnkiem i ziołami. Warzywa natarłam cytrusową, lekko słodką marynatą, która sprawiła, że wyszły bardziej wyraziste i jeszcze smaczniejsze po upieczeniu. Do tego obowiązkowo świeże zioła i grubo mielona sól, która robi cuda na każdej foccaci. Ja używam od lat soli Maldon w płatkach – często tej wędzonej. Bardzo Wam ją polecam! Pamiętajcie też, by nie żałować dobrej oliwy z oliwek – hojnie polejcie nią spód i wierzch ciasta. Foccacia dzięki niej będzie pyszna i chrupiąca.

Jak w przypadku każdego nietypowego ciasta, przed przystąpieniem do przygotowywania foccaci polecam Wam przeczytać cały przepis i wskazówki do niego.

Z pewnością ułatwi Wam to pracę i pozwoli uniknąć większych błędów. Jestem zdania, że tego ciasta nie da się całkowicie zepsuć. Bez wątpienia może Wam wyjść lepiej lub gorzej, ale jak poćwiczycie i poobserwujecie trochę, to złapiecie o co chodzi. Wtedy zrobicie tę najlepszą wersję. Za mną pięć foccaci w tym tygodniu i żonglowanie proporcjami, by podać Wam najlepszą z nich. Wiem jak wiele zależy od małych czynników, więc pamiętajcie – nie zrażajcie się i ćwiczcie!

Skorzystałaś/ skorzystałeś z przepisu?
Daj znać jak Ci poszło i oznacz mnie na Instagramie @bezbezpl

 

zajrzyj również tutaj

Zostaw komentarz

Zostawiając komentarz na blogu wyrażasz zgodę na przetwarzanie podanych w nim danych osobowych i publikację jego treści (twój adres e-mail nie zostanie opublikowany). Więcej informacji znajdziesz w Polityce Prywatności.

COPYRIGHT © 2023 BEZBEZ STUDIO Katarzyna Wojnowska, Wszelkie prawa zastrzeżone