Jeśli nastawiliście już swój pierwszy zakwas na chleb, to spieszę wam z przepisem na chleb bezglutenowy z amaratusem, w którym będziecie mogli go wypróbować.
Chleb bezglutenowy z amarantusem i ziarnami wyrósł na moim ulubionym zakwasie kukurydziano-ryżowym, o zdecydowanie delikatniejszym niż gryczany kwaśnym smaku i zapachu. Do chleba użyłam głównie mąki gryczanej i ryżowej, czyli takich bazowych mąk, które każdy „bezglutek” za pewne znajdzie w swojej kuchennej szafce. Dodałam do niego jeszcze amarantusa w postaci mąki i poppingu, czyli preparowanych, dmuchanych nasion. Amarantus ma specyficzny, orzechowy smak i aromat. Dzięki niemu chleb nabiera ciemniejszego koloru, ale też wilgotniejszej, bardziej miękkiej i sprężystej konsystencji. Trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością tej mąki, bo wtedy chleb będzie zbyt kleisty i zrobi się nam zakalec.
Warto zbogacać swoje wypieki o amarantus, bo to bardzo wartościowe, naturalnie bezglutenowe pseudozboże.
Bogate w witaminy, minerały (szczególnie wapń, magnez i żelazo) oraz pełnowartościowe białko. Jeśli jeszcze nie próbowaliście amarantusa, to możecie zacząć właśnie od tego chleba, zanim na dobre rozszalejecie się w wypiekach z jego udziałem. Ja dodaję mąkę amarantusową do ciast, ciasteczek i placków. Robię też z niej zdrowszą wersję budyniu. Płatki z amarantusa często jem na drugie śniadanie, a popping dodaję do domowych batonów lub kulek mocy.
„Drażliwcy” muszą pamiętać, że amarantus ma wysoką zawartość FODMAPS.
Znalazłam różne informacje odnośnie jego bezpiecznej porcji do spożycia na diecie „low FODMAP”, więc jego tolerancję musicie ocenić sami. Dobra wiadomość jest taka, że w przypadku chleba na zakwasie nie musicie się tym przejmować! Bakterie z zakwasu (żywiące się cukrami) na pewno znacznie zmniejszyły ich zawartość w gotowym, upieczonym chlebie.
To co, pierwsze koty za płoty? Za jednym razem wyczaruj swój pierwszy, bezglutenowy chleb na zakwasie i poeksperymentuj z amaratusem. Trzymam kciuki!
15 komentarzy
Witaj Kasiu. Mam pytanie co do temperatury pieczenia. Używasz zawsze termoobiegu. Jakie temperatury bys proponowala, uzywając tylko góra/dół sposobu?
Masz rację, używam zawsze termoobiegu, bo niestety taki mam piekarnik, że bez tego kiepsko piecze 😉 Temperatura 180 stopni jest dość uniwersalna do większości wypieków, typu chleby czy ciasta. Jeśli masz dobry piekarnik spróbowałabym piec w tej samej temperaturze-powinno być ok. Ewentualnie 5-10 stopni wyższej, obserwując czy wypiek za szybko się nie przypieka, a później zmniejszyć.
Dziękuję bardzo . Też tak myślałam żeby wypróbować. Pozdrawiam
Trzymam kciuki za wypieki, pozdrawiam 🙂
Witaj.
Mam pytanie, z racji iż zrobilam juz zakwas z Twohego przepisu z mąki gryczanej/ryzowej/amarantusowej, mogę go użyć w tym przepisie?Nie jem kukurydzy wiec taki zakwas odpada…Pozdrawiam świątecznie 🙂
Myślę, że jedynym wyjściem jest sprówbowanie 🙂 Te zakwasy różnią się między sobą smakiem i konsystencją, więc na pewno wpłynie, to na końcowy wypiek, ale chleb może się udać. Musisz pilnować konsystencji, bo zakwas gryczano-ryżowy jest nieco luźniejszy niż ten z dodatkie kukurydzy, więc ilość płynu może się różnić. Ogólnie chleby na zakwasie są dośc humorzaste i mniej przewidywalne niż te na drożdżach 😉 Trzymam kciuki, daj znać jak poszło! 🙂
Czym można zastąpić mąkę z amarantusa
Mąka amarantusowa nadaje tu specyficznej konsystencji i wilgotności – możesz poeksperymentować z mąką z komosy ryżowej, sorgo lub teff lub dać dodatkową porcję amarantusa ekspandowanego. Polecam ci też te nowsze przepisy na zakwasie, bo moim zdaniem są lepsze niż te najstarsze na blogu – dużo się od tej pory nauczyłam 🙂
Dziękuję, jak zrobię dam znać, pozdrawiam serdecznie.
Chleb upieczony, niestety wyszedł trochę gliniasty, minimalnie zakalcowaty….uzylam zakwasu ryż/gryka/amarantus i oleju koko bo nie używam olejów roślinnych.Dalam mniej ziaren,a za to dodałam babke plesznik. Niestety nie jest tak piękny jak Twoje chleby.
Myślę, że mialam slaby zakwas bo miał mało bąbelków mimo zakwaszenia na początku.
No trudno, chleb i tak zjem bo mi bardzo smakuje. Ale mam małe pole manewru bo nie jem glutenu, drożdży i kukurydzy wiec niewiele mi pozostaje…Będę jeszcze próbować bo nowy zakwas nastawiony 🙂 i jeszcze poszperam wśród Twoich przepisów chlebowych…
Niestety z chlebami na zakwasie tak to jest, że lepiej trzymać się bardzo ściśle przepisu. A i tak mi często się zdarzało, że chleb wychodził zupełnie inaczej. Wydaje mi się, że chlebek wyszedł gliniasty przez dodatek babki i zbyt dużą ilość mąki gryczanej i amarantusowej (bo i zakwas i ciasto) – może następnym razem spróbujesz zakwasu na samej mące ryżowej? Oczywiście im zakwas ma więcej bąbelków tym lepiej, a im starszy tym silniejszy. Możesz zostawić trochę zakwasu, którego nie zużyjesz do ciasta i spróbować hodować go dalej. Myślę o kolejnych próbach z chlebami na zakwasie, więc mam nadzieję, ze uda mi się dostarczyć ci nowych inspiracji. Przyznam, że ostatnio porzuciłam temat, bo kiepsko się po tych chlebkach czułam. Muszę znowu spróbować 🙂 A jeśli nie możesz drożdży, to może spróbujesz bułeczek bez drożdży lub płaskiego chlebka na bananie?
Dziękuję ,spróbuję zatem zrobić zakwas tylko na mące ryżowej, probować będę na pewno więc w razie czego jeszcze dam znac 😉
Do bułek już się przymierzam, do chlebka bananowego również, zresztą mam już w planach kilkanaście przepisów z Twojego bloga :-):-):-)
Dziękuję, jest to po prostu full mega przepisow do zrobienia, pozdrawiam gorąco.
Trzymam kciuki za kolejne próby!:)
Zakwas zrobiony, zgodnie z sugestią tylko na mące ryżowej.Dodawałam na przemian mąkę białą/pełnoziarnistą. Tym razem dodawałam też do zakwasu po trochu wody gazowanej.
Pracował o wiele lepiej.
Potem reszta zgodnie z tym przepisem. Chlebek wyszedł mega, pyszny (choć piekłam dłuzej niż w przepisie bo wciąż wydawał się zbyt miękki w środku).
I z taką chrupiącą a -(co dziwne) -kruchą skórką 🙂
Pozdrawiam,i może wnioski z moich prób komuś się przydadzą :-):-):-)
Aaaaa bardzo się cieszę! Bezglutenowe chleby na zakwasie, to nie jest łatwa sprawa 😉 Brawo! Ja nastawiłam nowy zakwas, więc będe testować nowe bochenki. Dla pobudzenia dodałam do niego trochę wody spod ogórków kiszonych- zobaczymy co z tego wyjdzie 😉